Po tym, co zobaczył, Henryk Troszczyński zaczął się bać o własne życie. – Zdawałem sobie sprawę, że nastąpi ofensywa radziecka, a Niemcy nie pójdą już dalej, bo front na kilka miesięcy zatrzymał się pod Smoleńskiem. Jeśli wpadlibyśmy w ręce Sowietów, to rozstrzelaliby nas wszystkich – wspomina.