Konspiracja polska związana z Polskim Państwem Podziemnym zaczęła powstawać na Wołyniu już jesienią 1939 r., ale sowieckie organa bezpieczeństwa skutecznie ją paraliżowały. NKWD niszczyło przede wszystkim podglebie dla konspiracji, dokonując wywózki na Wschód najbardziej patriotycznego „polskiego elementu”. Po wkroczeniu na Wołyń Niemców w 1941 r. Polacy ponownie zaczęli organizować konspirację, kontynuującą tradycje państwowości II Rzeczypospolitej na dawnych Kresach. Zawisło nad nimi bowiem kolejne niebezpieczeństwo. Pochodziło ono nie tylko z rąk nowego okupanta, ale przede wszystkim ze strony Ukraińców, którzy pod wodzą liderów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów rozpoczęli przygotowania do oczyszczenia Wołynia z „polskiego elementu”. Owo oczyszczenie nie miało polegać bynajmniej na wygnaniu ludności polskiej z tego terenu, ale na jej fizycznej likwidacji, zrabowaniu majątku, spaleniu jej domów i zatarciu wszelkich śladów, świadczących, że kiedykolwiek mieszkała ona na Wołyniu. Gdy Ukraińcy przystąpili do swego dzieła, Polacy samorzutnie zaczęli organizować oddziały samoobrony, by nie dać się — najzwyczajniej — zarżnąć Ukraińcom. A ci Ukraińcy przystąpili do dzieła z niebywałym okrucieństwem, bestialsko mordując nie tylko mężczyzn w sile wieku, ale także starców, kobiety i dzieci. Opisy rzezi Polaków w Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza, dokonanych przez Krzywonosa, bledną przy wyczynach kontynuatorów dzieła tego atamana, dążących do wskrzeszenia jego tradycji.